Na froncie zachodnim używano maszyn Sopwith Dolphin do końca wojny. Piloci mieli jednak o nich złą opinię, bo w razie awarii trudno było się wydostać z kabiny, a w razie kapotażu groziło roztrzaskanie głowy.  Wyprodukowano ponad 1,3 tys. takich maszyn, z których 10 trafi do Polski, jako dar rządu brytyjskiego.  Maszyny te wezmą udział w wojnie z bolszewikami, podczas której będą bronić stolicy, głównie atakując cele na ziemi. W czasie bitwy warszawskiej dwa myśliwce zostały zestrzelone, m.in. trafiony został samolot pilota Guttmejera i w czasie lądowania skaptował. Z powodu licznych awarii pod koniec sierpnia 1920 roku sprawna była już tylko jedna taka maszyna. Dolphiny wycofano ze służby w polskim lotnictwie w 1921 roku.